Byłem pewien, że przesłuchanie Mariusza Kamińskiego skończy się dla Michała Szczerby i jego ludzi kompromitacją. To było łatwe do przewidzenia. Z komedią i cyrkiem zderzył się bowiem merytoryczny minister rządu PiS, który wyłożył im na czym polega uderzenie w korupcję na szczytach władzy. Czy cokolwiek zrozumieli z lekcji, którą udzielił im Mariusz Kamiński? Nie sądzę. Ale warto przypomnieć, jak ludzie Tuska „walczyli” z korupcją. Dobrą ku temu okazją jest przypomnienie obrad komisji śledczych ds. Amber Gold i VAT.

Szalenie zabawne były te próby udawania twardziela przez Michała Szczerbę, „bezkompromisowego rycerza”, który „gromi” nieprawidłowości w obozie poprzedniej władzy. Przecież gdy mowa o nielegalnej imigracji, to wszyscy widzimy na nowo te sceny z granicy z Białorusią, gdy zadowolony z siebie, ówczesny opozycyjny poseł PO Michał Szczerba maszeruje, by dostarczyć przerzucanym przez Putina i Łukaszenkę, nielegalnym intruzom, prowiant i aprowizację. Minister Kamiński przypomniał mu o tym dzisiaj dobitnie:RELACJA. Kamiński na komisji śledczej. Przewodniczący wyłącza posłowi mikrofon! Szczerbę zabolała historia z pizzą dla migrantów?

O czym jeszcze musiał przypomnieć było koordynator służb specjalnych? O tym, jak walczy się z korupcją i przestępczością.

To ja byłem pierwszą osobą, która uzyskała informacje o możliwych nadużyciach w tym zakresie dotyczących MSZ i to ja osobiście zleciłem CBA podjęcie tej sprawy i jej pełne wyjaśnienie

– zeznawał Mariusz Kamiński.

Przez szereg tygodni CBA gromadziło informację, wykorzystując wszelkie możliwe, legalne metody działania, aby zweryfikować, czy przedsiębiorca faktycznie ma jakiekolwiek kontakty z MSZ i czy mają one charakter przestępczy

— zeznawał dalej.

I tak wszyscy dowiedzieliśmy się tego, że to podległe Kamińskiemu służby wykryły aferę i uderzyły w jej pomysłodawców, a także rozbiły polityczny parasol ochronny. Kilka godzin zeznań tylko potwierdziło tę wiedzę, którą część dziennikarzy zna od dawna. Potem było już tylko gorzej dla Michała Szczerby, który zaskakująco wcześniej przerwał swoją część przesłuchania i oddał głos kolegom. Może jutro będzie chociaż trochę lepiej przygotowany? Co jeszcze wiemy? To ważne. Proceder dotyczył zaledwie kilkuset cudzoziemców, a ich „mecenasi” albo siedzą w więzieniu, albo oczekują na proces, będąc na zupełnym marginesie życia politycznego. Tak to się robi moi panowie z Platformy Obywatelskiej.

A jak było kiedyś? Warto przypomnieć świadków z komisji ds. Amber Gold, którzy miesiącami nie podejmowali żadnych decyzji, by zakończyć proceder piramidy finansowej oraz jej lotniczego dziecka, które miało zniszczyć narodowego przewoźnika lotniczego - LOT. Wiemy o najważniejszych ludziach w państwie, którzy tygodniami nie odpowiadali lub nie zapoznawali się z notatkami, monitami ówczesnych służ specjalnych, które i tak były kompromitująco spóźnione. O karykaturalnych „operacjach” ABW nie wspomnę, bo to zwyczajnie wstyd dla naszego państwa.

A afera VAT? Zeznania ludzi odpowiedzialnych za polskie finanse, którzy publicznie twierdzili, że „na podatkach to oni się nie znają”. Do tego kompletna ignorancja służb skarbowych, prokuratury, ministrów, urzędników. Szokująca nonszalancja, która kosztowała Polskę setki miliardów złotych.

O tym, że ta komisja śledcza nie ma żadnego sensu (nawet dla Donalda Tuska) świadczy fakt, że na jej przewodniczącego wskazano właśnie Michała Szczerbę - człowieka bez widocznego charakteru, którego przeraża każde zeznanie, kierujące ostrze krytyki w stronę obecnej władzy. Tak było i dzisiaj, gdy Kamiński przypomniał komisji o przekrętach wizowych z czasów, gdy resortem dyplomacji kierował Radosław Sikorski. Szczerba szalał ze strachu.

Dzisiejsze zeznania Mariusza Kamińskiego to zwycięstwo nie tylko jego, ale filozofii rządzenia krajem, który zaprezentowała Zjednoczona Prawica. To lekcja nie tyle dla obecnej władzy, której przedstawiciele nie mają pojęcia na czym polega walka z korupcją, ale dla społeczeństwa. Miejmy nadzieję, ze wyciągniemy z niej odpowiednie wnioski.